Kabaret Neo-Nówka rozegrał w ubiegłym tygodniu mecz z przygotowującymi się do nowego sezony piłkarzami Śląska Wrocław. Do potyczki doszło po tym jak Neo-Nówka podczas jednego z koncertów charytatywnych na rzecz Fundacji Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci wylicytowali właśnie taka atrakcję. Piłkarze trenera Tadeusza Pawłowskiego, zmierzyli się z kabaretem i zespołem Żarówki na stadionie przy ul. Oporowskiej we Wrocławiu.
– Poziom był bardzo wysoki. Piłka cały czas latała wysoko nad naszymi głowami. Przyznam, że chłopcy powinni jeszcze trochę potrenować przed nowym sezonem. Jednak widać było zalążki dobrej gry, co pozytywnie wróży im na przyszłość – mówił po skończonym meczu Radek Bielecki. – Większe wrażenie wywarli na mnie zawodnicy Neo-Nówki i Żarówek , a o tych zielonych trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo nie mieli nazwisk na koszulkach.
Zmaganiom piłkarzy z kabareciarzami zza linii bocznej bacznie przyglądał się Tadeusz Pawłowski, trener WKS-u. Po meczu nie ukrywał zaskoczenia poziomem gry.
– Ciągle poszukujemy nowych piłkarzy – podkreśla trener Pawłowski. – Za chwile idę do prezesa i chciałbym żeby już przynajmniej dwóch z członków kabaretu pojechało z nami na obóz do Żagania. Szczególnie w oko wpadł mi pan Żurek. Myślę, że w przyszłym tygodniu podpisze profesjonalny kontrakt.
Mecz odbywał się w przyjaznej i kabaretowej atmosferze, a do wyłonienia zwycięzców potrzebna była seria rzutów karnych. Ona również nie przesądziła ostatecznie o losie rywalizacji Rzuty karne strzelane są do tej pory.
– Wynik nie jest najistotniejszy – podkreśla Michał Gawliński, członek kabaretu Neo-Nówka. – Najważniejsze żebyśmy w kolejnej fazie nie trafili na Niemców.
Przypomnijmy, że członkowie Neo-Nówki, podobnie jak piłkarze Śląska, są ambasadorami Fundacji „Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci”. Co roku odpowiadają za organizację koncertu, z którego cały dochód przeznaczony jest na zakup sprzętu dla hospicjum.